kiedy byłem mały te dwa sny śniły mi się bardzo często
Permanentnie w kuchni na Sobięcinie ktoś spala w piecu wszystkie kapcie domowników. W cale nie jest zimno jak na popołudnie
Znów uciekłem na Chełmiec patrzeć z góry na wszystkich. Tym razem skręciłem w lewo w kierunku nieznanego wąwozu. Konsekwencją spacerów było odkrycie tajnej bazy przekaźnikowej. Obiekt nie był chroniony żadnym płotem w zupełności rolę tę spełniało strome zbocze. Ogromna kupa żelastwa. Wielka wieża kontrolna z kopułą na szczycie, wielkiej mocy kondensatory i wzmacniacze sygnałów. Wielkie szyby wiertnicze i wyciągowe. Jednym zdaniem fabryka fal sejsmicznych. Nie widziałem tej stacji już od dawien dawna.
Chcę tam wejść. Ktoś musi tego pilnować.
Chcę się przyjrzeć. Ktoś musi tego pilnować.
Chcę jej dotknąć. Ktoś naprawdę musi tego pilnować…
No comments:
Post a Comment