24/05/2009

21

Wracając do domu miałem jeszcze we krwi kurz z budowy. Myślałem, że tylko wielkie miasta potrafią tak prężnie się budować a tu niespodzianka. Idąc w górę PKWN nie mogłem poznać starej szosy. Tyle perełek architektonicznych, które wyrosły jak grzyby po deszczu. Prawdziwa erupcja kształtów, jeszcze czegoś takiego nie widziałem. Doszedłem na swoje podwórko naprzeciw parkingu. Jakiś bufon przestawił mój samochód a to było dobre miejsce. Rano tuż przed siódmą z pomiędzy wieżowców budziło mnie słońce, później aż do południa było całe zacienione. Nie tylko ja padłem ofiarą dowcipów bufona. Koledzy nie zawiedli i po chwili i razem z kolesiem od terenówki zapowiedzieliśmy zemstę. Nie lubię kiedy ktoś przestawia mi dom. Wraz z nadejściem mściwej nocy dostałem czasowej czkawki i straciłem jakieś piętnaście lat. Mimo wszystko razem z towarzyszem powoli realizowaliśmy plan. Nasz żartowniś, właściciel czarnej beemki nie miał się z nią prędko zobaczyć. Wytrych pasował idealnie i ruszyliśmy. Ja zająłem się sterowaniem, bo do gazu nie sięgałem. Ciepła noc ruszamy w rejs.
Jedziemy na dziwki. Gonimy je po całym mieście, całą noc. Udaje nam się odnaleźć trzy potencjalne kobietki spełniające wygórowane oczekiwania. Jednak moja nieudolna jeszcze jazda pozwala uciec dwóm. Ostatnią łapiemy tuż przed skrajem lasu. W świetle reflektorów prostytutka próbuje ratować się uniesioną kiecką w ten sposób odsłoniętymi detalami chciała odwrócić nasza uwagę, ale nawet brak bielizny nas nie zmylił, bo skąd na takim odludziu metro. Nie miała żadnych szans
Zaczęliśmy robić z nią to, co należało robić z prostytutką.

No comments:

Post a Comment