Nie, za bardzo to ja lata nie lubię.
Latem trzeba umieć się cieszyć a ja za bardzo
Tego nie umiem.
Z pewnością dlatego znaleźliśmy się z Anią w romskiej wiosce. Wśród zaprzęgów w mgle i świetle ognisk moja dzierlatka szalała ze szczęścia nie zważając nawet na kolano.
Pieśni, tańce wszystko na cześć wielkiego, grubego Cygana. Wesoły Marcel z onirycznie przerośniętym karkiem. Stanął na palcach i poprosił mnie z góry o pomoc. To właśnie ja podsunąłem Cyganowi pustostan na rogu ulicy, więc mogłem również wstawić się i za Marcelem w jakiś sposób. Teatralnie ćwiczony uścisk dłoni aż do skutku. Dopóki gruba ryba nie zauważyła białych zębów Marcela. Atletyczny uścisk nadwyrężył mi dłoń. Całe szczęście mieszkanie nie miało ściany od południa, bo w innym wypadku scena przywitania mogłaby trwać całą noc. W tym czasie Ania uczyła się romskiego. Było już późno a chciałem jeszcze Ani pokazać okolicę, poszliśmy więc na spacer. Idąc ciągle przepełniała mnie duma ze spełnionego przyjacielskiego obowiązku. Żadne z nas nie lubi chodzić tymi samymi ścieżkami albo inaczej wielką czerpiemy przyjemność z niekrytych jeszcze dróg. Dotarliśmy pod płot. Stara zardzewiała siatka ledwo widoczna z pomiędzy gałęzi. Znaleźliśmy dziurę w płocie! Bomba.
Chaszcze jakby jeszcze śmielej rozrastały się czyniąc dróżkę nie do przejścia. Po prawej mijaliśmy bezludną ruinę z niezamurowanymi oknami, za winklem, której skrywał się w starodrzewie zdewastowany pałacyk. Dopiero wtedy zorientowałem się, że weszliśmy na zakazaną posesję. Nikt w wiosce o niej nie wspominał, ale wyczuwało się romską niechęć a wręcz lęk a propos działki. Zawróciliśmy. Od teraz wszystko działo się błyskawicznie. Przy płocie dziurę zastąpił szpaler dziadków jeden za drugim. Ostatni zatrzymał mnie myślą. Powiedziałem dziewczynie by wróciła do wioski. Majestatycznie Ostatni dziad zaczął ciąć powietrze kulą. Cięcie poprzedzone rzutem, małą kuleczką na ziemię. Większą szukał powietrza. Zrzucił mi ją na dłoń mówiąc- To jest centrum twojego zainteresowania. Zacząłem szukać w kuli odpowiedzi. Po omacku odczytywałem grafiki a przed nosem ukazał mi się wzór. Dopiero teraz do mnie dotarło, że odpowiedź nie musiała zawierać się w dużej kuli!
No comments:
Post a Comment