15/10/2011
dynamicznym nie!
jakoś do mnie nie przemawiają jeszcze dynamiczne widoki, więc wracam do prostego layoutu.
pojechaliśmy Land Roverem nad pikardskie pola i tuptając stopami o suchą letnią, zaoraną ziemię, która swoją drogą wydawała betonowe dźwięki, robiliśmy nagonkę. W ściernisku za miastem, obok SNCF schowała się ogromna wataha dzikich emigrantów z Afryki, która szukała schronienia i pożywienia przed zbliżającym się okresem rodnym. Udało nam się je wypłoszyć i zaczęliśmy safari. W ściernisku ukryły się stada lwów i hien wraz ze swoimi młodymi oraz żyrafy. Wszystkie zaczęły uciekać we wszystkie strony ale pola pikardskie są otoczone siatką i drutem kolczastym z trzech stron w ten sposób polowanie przebiegało dziecięco łatwo. Celowałem do zwierząt z palców, jak mały chłopiec robiłem "paf" i usypiałem wszystkie dorosłe osobniki, z wyjątkiem Żyraf, które były nadzwyczaj oswojone. Kiedy już wszystko było pod kontrolą przystąpiliśmy do zabiegu sterylizacji niestety dla mnie zabrakło czystych rękawic i w dodatku znów musiałem wstawać do pracy.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment