02/03/2016

śpij jeszcze trochę

byliśmy w górach z małą i miaciejem i gdyb chodziliśmy po drabinkach z góry usłyszeliśmy schodzącą lawinę. wszyscy zaczęli się szykować na najgorsza. przywiązałem się nawet plecakiem do szczebli. kiedy się już ocknąłem obydwoje byli pod śniegiem. małą szybko odkopałem, była zaraz za mną. do maćka musiałem się dokopywać, coraz trudniej bo śnieg przymarzał. kiedy już go znalazłem był zimny, skostniały i nieprzytomny. otworzyłem mu usta i waliłem w serce. nie udawało mi się. za wszelką cenę starałem się zasnąć by dokończyć akcję.

No comments:

Post a Comment