16/03/2016

bHCG trip

Podpierałem świeże niebo stosem belek stalowych, które polewałem wodą by pęczniały i dokładnie, jednolicie podparły wszystkie usterki.
Byłem znów w mojej podstawówce. Wszedłem boczną klatką schodową, tylko ja wiedziałem jak otworzyć drzwi. Znalazłem się w dusznych łaźniach, gdzie niechcący wpadłem na naszą koleżankę wychodzącą nago z prysznica. Była blada. Jej algierski mąż nie byłby zadowolony z takiego spotkania.
Szybko przeniosłem się pod kopalnie Wałbrzych, gdzie na obwodnicy dołączyłem do grona moich znajomych, którzy mieli wziąć udział w ekologicznej konferencji, też miałem przemawiać. Oprowadzała nas młoda dziewczyna w mini, poliglotka. Zbliżaliśmy się do terenów zakładu otoczonych lasem wierzbowym. Pomiędzy młodymi drzewami leżeli w cieniu zbieracze grzybów. Czuć ich było strasznie mocno. Mieli nawet drabinę ale nie rozumiałem do końca po co. Dziewczyna przedstawiła się z nazwiska Aadaaa. Pomyślałem, że to zabawne i powiedziała, że to skrót od Aadaaamskus, czy coś w tym stylu.
Przy samej brami mijaliśmy rośliny, które przypominały wyglądem oset ale zamiast wieńczącego kwiatu na szczycie znajdowała się truskawka. Wszystkie rośliny były mocno zdeformowane albo przemieszane między kilkoma innymi. Konferencja miała dotyczyć efektów ubocznych działalności zakładu, produkującego mikrofale czy coś innego elektromagnetycznego.
Nie mogliśmy zmienić miejsc. Byliśmy albo za blisko albo za daleko. Konferencja już miała się zacząć a myśmy biegali po sali. W zabawnych podskokach odbijając się od ścian stopami udało mi się usiąść daleko od wszystkich.

No comments:

Post a Comment