byliśmy z małą w górach i goniły nas fale, podpływały wysoko aż pod stopy i potem pod kolana. potem jeszcze wspinaliśmy się wyżej i na horyzoncie nadciągała jeszcze wyższa, tsunami. mogliśmy się jedynie schronić pod schodami wiedząc, że nikłe mamy szanse. to były ostatnie chwile.
No comments:
Post a Comment