09/07/2015

pilomotoryczny spacer

wytapiałem olej z prażonych orzeszków ziemnych, w maszynce do makaronu je wyciskałem. główny składnik potrzebny do wytopu japońskich mieczy, które robiłem z chińczykami. wróciłem do podstawówki by odbyć szybkie studia, ale nie mogłem znaleźć klasy z zajęciami z matematyki, więc chodziłem po całym budynku. w szatniach trwały roboty budowlane, podłogi porozkopywane i pełno instalacji sanitarnych na wierzchu. spałem w jednej z sal i poszedłem na spacer po bagnach. razem ze mną uciekała Rosjanka. goniły nas aligator i jaszczura, wielka salamandra. kiedy już miała mnie dopaść, pojawił się wielki dinozaur i zjadł ją całą. wiedziałem, że szybko mogę stać się deserem, więc czym prędzej wdrapałem się na drzewo by schować się w zagłębieniu kory pomiędzy gałęziami. wtem zostałem przykryty przez inny płaz, który wygrzewał się w Słońcu i nie mogłem wyjść spod niego. wraz ze słońcem drzewo ożyło, cała kora była żywymi ciałami, wygiętymi. pod wpływem promieni ożywiali by zastygnąć po chwili w cieniu. czułem się otulony ich ciepłem i zamarzałem razem z nimi.

No comments:

Post a Comment