po wielu latach spędzonych poza granicami kraju
wróciłem na wzgórze Giedymina i nie mogłem nadziwić
oczu, tyle się zmieniło, cały park był ogrodzony
siatką, ludzie bawili się i aktywnie spędzali czas.
zacząłem szukać sposobu by przejść przez płot,
jedna furtka była otwarta i udało mi się wejść.
byłem jeszcze bardziej zdziwiony kiedy okazało się,
staw został przeniesiony w inne miejsce i nikt nie
chciał ze mną rozmawiać, wszyscy trzymali się daleko
ode mnie, okazało się, że przez ten okres narodził się
tu tajny obrzęd łowienia ryb, nielegalny, pierwotny
i okrutny, a ja byłem kimś jakby redaktorem naczelnym
sportowego magazynu dla wędkarzy i cały rejon liczył
na moją pochlebną opinię ale zarazem nikt nie ufał
i nie szanował.
nieźle się wkurwiłem na myśl, że park już nie jest tak łatwo dostępny.
No comments:
Post a Comment