28/07/2015

przypływ

byliśmy z małą w górach i goniły nas fale, podpływały wysoko aż pod stopy i potem pod kolana. potem jeszcze wspinaliśmy się wyżej i na horyzoncie nadciągała jeszcze wyższa, tsunami. mogliśmy się jedynie schronić pod schodami wiedząc, że nikłe mamy szanse. to były ostatnie chwile.

20/07/2015

emigrantka

chciałem pomóc emigrantce przejść przez kontrolę graniczną i dałem jej garść ciecierzycy. potem dostałem propozycję pracy razem z małą we francuskiej budżetówce gdzie mielibyśmy zajmować się przypadkami z Europy Wschodniej i krajów słowiańskich. nie wiedzieliśmy co robić i jak ewentualnie odmówić.

16/07/2015

się replikować

Replikowałem. Mieszkałem w magazynach na Sobięcinie. Pracowałem naukowo nad płytą grzewczą. Szukałem sposobu na replikowanie materii. Kasting na kobietę domu przykrywką na pierwszy obiekt replikowania. Piszę egzamin maturalny. Siedzę w ławce z przyjaciółką z Amsterdamu. Pierwsi prace oddają kujony. Z oddaniem mojej czekam, nie chcę by była czytana pierwsza. Kiedy już oddaję kartki, ona jęczy, że już mam spokój a ona jeszcze nie ma wstępu. Ale ją wiedziałem, że nie zdań bo w pracy przytaczam teorię niewyobrażalną dla nauczycielki polskiego. Moja mama, jej siostra i koleżanka odwiedzają mnie w pracowni by sprawdzić czystość domu i nową pokojówkę. Wychodzę na spacer w celu uniknięcia jeszcze większego upupienia. Biorę że sobą płytę i pod pretekstem prezentu dla dziecka zachodzę do kiosku i buszuję w koszu z zabawkami. Wybierany szarego królika, kładę go na płytę i stukam dwa razy dwoma palcami, królik znika. Potem stukam ponownie ale nic nie powraca. Ekspedientka niecierpliwi się i wzywa milicję. Zrozumiałem, że będę potrzebował więcej energii. Więc szybko pobiegłem do domu po wtyczkę. Zajęło mi to trochę czasu bo musiałem przebić, przecisnąć się przez kontenery, które ustawiłem na wejściu by nikt mi nie przeszkadzał. Kiedy wróciłem, wszyscy już byli na miejscu. Podłączyłem szybko płytę, stuknąłem dwa razy. W dzielnicy zabrakło prądu, królik zmaterializował się, milicjanci odeszli, ekspedientka wyszła na histeryczkę i mitomankę. Było dla mnie oczywistym, że do zreplikowania bardziej skomplikowanego obiektu aniżeli pluszak, będę potrzebował skumulować dużo energii. Łapiąc piorun mógłbym przeprowadzić nawet badanie na sobie. Jestem w stanie kliknąć dwa razy. Chwilę potem już nic nie jest w stanie. Znikam i jestem gdzieś, wszędzie!

15/07/2015

wilczy bilet

Znalazłem ciało z czternastoma strzałami, bohater starego świata, który zginął od piętnastu strzał, którego nikt już nie zna. Widzę małą dziewczynę z jedną strzałą wbitą w plecy, która gania po mieście jutra z bandą degeneratów po autostradzie kart dmuchanych nieświeżym oddechem. Dwie kobiety przed wielkimi telewizorami zawiadujące ruchem blokują wybryki na drodze. Dziewczę kontynuuje na piechotę w słońcu. Drogi składane z bloków łączących się nawzajem niczym zabawki, ciągle wyskakujące z torów samochody. Nigdy niewystarczające prędkości. Ciągle za wolno i ciągle bez celu. Jadę autobusem miejskim w pierwszym rzędzie obok kierowcy, bez pasów bezpieczeństwa. Stara kobieta z jednym białym paznokciem, zapinam pasy i zasypiam. Jadę do końcowej stacji.

13/07/2015

zdrowy keks

Wszędzie panoszy się wirus. Dziewczyna zakopuje się w piasku, zamknięta w celi. Zamknięta z żołnierzami w jednej celi. Kilku dobierało się do niej, zakopywała się w piasku. Spotkałem ją potem na mieście w towarzystwie jakiegoś, zmieszaną i zaniepokojoną. Chwyciłem ją za rękę i zaproponowałem ucieczkę razem że mną. Gonił nas stary Citroën i kiedy dobiegliśmy do rzeki nie było już innego wyjścia. Zacząłem prosić rybaków o pomoc ale żaden z nich nie reagował. Powiedziała mi jak do nich przemówić po chińsku i wtem podpłynęli do nas i zabrali że sobą na wyspę. Smukła i wysoka w białej zwiewnej sukni wzbudzała najgłębiej skrywane instynkty u mężczyzn obecnych wkoło. Wszyscy zaczęli strzelać do siebie, nie wiedziałem o co im chodzi. Stałem pod murem skupiony nie rozumiejąc sytuacji i spostrzegłem jednego Japończyka, najmniej zainteresowanego walką o względy. Zaproponowałem mu keks, zjadł i docenił korzenny smak.

11/07/2015

niedoszłe

prezydent nie elekt wygłasza soczyste orędzie o dziedzictwie i przynależności kraju do Europy. Podkreśla pozycję Polski w dzisiejszych czasach i stanowczo stwierdza nienaruszalność suwerenności naszej. Nagłówki francuskich gazet zadają pytanie, co wybierze polskie wojsko by bronić swoich granic.

09/07/2015

pilomotoryczny spacer

wytapiałem olej z prażonych orzeszków ziemnych, w maszynce do makaronu je wyciskałem. główny składnik potrzebny do wytopu japońskich mieczy, które robiłem z chińczykami. wróciłem do podstawówki by odbyć szybkie studia, ale nie mogłem znaleźć klasy z zajęciami z matematyki, więc chodziłem po całym budynku. w szatniach trwały roboty budowlane, podłogi porozkopywane i pełno instalacji sanitarnych na wierzchu. spałem w jednej z sal i poszedłem na spacer po bagnach. razem ze mną uciekała Rosjanka. goniły nas aligator i jaszczura, wielka salamandra. kiedy już miała mnie dopaść, pojawił się wielki dinozaur i zjadł ją całą. wiedziałem, że szybko mogę stać się deserem, więc czym prędzej wdrapałem się na drzewo by schować się w zagłębieniu kory pomiędzy gałęziami. wtem zostałem przykryty przez inny płaz, który wygrzewał się w Słońcu i nie mogłem wyjść spod niego. wraz ze słońcem drzewo ożyło, cała kora była żywymi ciałami, wygiętymi. pod wpływem promieni ożywiali by zastygnąć po chwili w cieniu. czułem się otulony ich ciepłem i zamarzałem razem z nimi.

05/07/2015

ewangeliczny shit

poświęciłem się bogu. zabiłem złego człowieka na Sobięcinie. przebierałem się i chowałem w przeszklonych sanitariatach w dzielnicy gejowskiej. przywiązałem sobie nóż do ręki chustką małej i szukałem w polu czegoś na wzór kija by móc walczyć z dwumetrowym kolesiem w bezpiecznym dystansie. ganialiśmy się w morderczym szale po moim starym podwórku wokół buku. znalazłem widły i dźgnąłem go nimi. poderżnąłem gardło i odciąłem głowę, z łatwością. musiałem mu jeszcze połamać żebra i oddzielić ja nożem od mięśni zgodnie z anielską instrukcją. w drodze powrotnej do klasztora widziałem w oddali małą bawiącą się ze swoim dzieckiem. dla mnie było już za późno, nie mogłem do nich wrócić, płakałem i miałem rozdarte serce ale byłem szczęśliwy jej szczęściem. oddałem się w całości bogu.

03/07/2015

smash w twarz

grałem z radwańską pół dnia piłką lekko garbatą. mój brak umiejętności pokrywałem defektem owalu. kiedy już wybrałem dobrą, okrągłą idealnie, nie byłem w stanie wstrzelić się w kort.

02/07/2015

szkolenie

zamieniam wodę w wino. odnajduję mordercę i strzelam mu wielokrotnie w ramię by ranić i smażyć skórę w celu doskonalenia techniki. po wszystkim zasypiam na tylnym siedzeniu bmw, rozłożony na skórze czarnej, jak w samolocie.