26/04/2014

PTSD

był znowu potop na Polskę, front błyskawicznie przetoczył się przez kraj i zatrzymał gdzieś za linią Odry. zostaliśmy rozdzieleni z małą drutem kolczastym i nie było szans by przejść na drugą stronę. kolega kolaborant pracował na posterunku i wystawił mi fałszywe papiery z listami uwierzytelniającymi od francuskich współpracowników wystawione dzięki wizytówkom, które jakiś cudem zachowałem przy sobie. mała była tuż obok ale patrol wyczuł szwindel i zawrócił mnie do okupowanej strefy. wszystkie sklepy zostały rozkradzione, puste pułki, wybite szyby byłem bardzo głodny. zgodziłem się na propozycje miejscowej szajki by przemycać dla nich w samochodzie kontrabandę pod warunkiem, że zobaczę się z małą. w zamyśle chciałem odkładać kasę na boku by przekupić później strażników na granicy. zbiry zaprowadziły mnie do opuszczonej chaty gdzie czekała na mnie mała ale zostałem oszukany, to nie była ona tylko jakaś stara wariatka łudząco do niej podobna. potem pojawiła się nutka. pracowała znów dla armii tyle, że w terenie. zbierała ludzi z PTSD, cały kraj był ich pełen. spotkaliśmy się przypadkiem i wystawiła mi lewe dokumenty i razem z jej pacjentami przeszliśmy za linię frontu.

No comments:

Post a Comment