spróbowałem w "Chez La Vieille" Pot'je Vleesch zdecydowanie wolę polskie galarety, nie wiem czemu ale kiedy byłem mały nienawidziłem mięsa w galaracie, teraz jest już inaczej. Boulogne to faktycznie zwykłe miasto nad morzem z super industrialnym kawałkiem, którego nie udało mi się dobrze zobaczyć zdecydowanie wolę Wissant i Cap Gris Nez.
No comments:
Post a Comment