byliśmy zamknięci w szklanym budynku. w środku coraz mniej ludzi, każdy znikał bez wieści. wszystkie dzieci, jedno po drugim ktoś wynosił na zewnątrz i wracał bez nich. ostatnie dziecko odprowadzałem ja. kiedy doszliśmy do drzewa zrozumiałem, że zabijamy je wieszając na gałęziach. całe drzewo było ustrojone ciałami na długich delikatnych sznurkach. kiedy lekko zawiało niektóre dzieci spadły i zaczęły mnie gonić. szybko uciekałem do budynku ale zapomniałem jaki jest hasło do drzwi.
No comments:
Post a Comment