wróciliśmy dziś z Amiens gdzie spotkaliśmy się z naszymi przyjaciółmi z Lille, bardzo lubię Clo i Artura. w planach mieliśmy zobaczyć katedrę, piwo może drobny spacer wzdłuż kanału kiedy to Clo na widok człowieka w łódce zaczęła łapać stopa i już kilka minut później siedzieliśmy w owej łodzi i drążyliśmy 55km kanałów
Hortillonages, czułem się jak włożony do przeszłości, gdyby nie ryk silnika zapomniałbym o całym świecie, obejrzeliśmy jego ogródek i drewnianego jelenia, chwile poczatowaliśmy z ex-farmaceutą przy kawie, po czym odwiózł nas w to samo miejsce gdzie się poznaliśmy.
No comments:
Post a Comment