zabrałem cię dziś do mojego starego snu. na szlak gdzieś w górach gdzie zawsze chodziłem sam.
mijaliśmy małe wioski i tę jedną, której nigdy nie widziałaś na własne oczy a ja cię pytałem ciągle czy ją poznajesz, sam jej nie poznając.
mijaliśmy kapliczki i cerkwie i wejście na szlak, starą babę sprzedającą souveniry.
przyszła mgła nagle, choć tak bardzo słonecznie było...
No comments:
Post a Comment