18/07/2011

lillois & amsterdam

spędziliśmy cały dzień w Lille i bardzo przyjemnie wróciłem do miasta, które dobrze znam, bez mapy i z pewnością udało nam się dixitować aż do północy.
Amsterdam, co najmniej kilka lat minęło odkąd spałem ostatni raz pod namiotem i już prawie zapomniałem jak wbija się śledzia i..., że nie wymiotuje się wewnątrz namiotu. pojechaliśmy na kamping niedaleko od centrum miasta Camping Zeeburg, nie znam prawie wcale Holandii i bardzo mocno zostałem zaskoczony ilością rowerów w mieście. Wielka szkoda, że padało prawie przez cały nasz pobyt ale z drugiej strony zaowocowało to wyrzutem martwych parasoli, które pałętały się po wszystkich chodnikach.
udało nam się odnaleźć kilka ciekawych knajp i przy piwie obejrzałem trochę TdF.
nic ekstremalnego, spokojnie i rowerowo.

kiedy już nie będę mógł pracować na budowie, zacznę sprowadzać parasole i paradeszcze z chin.
















No comments:

Post a Comment