24/07/2011

justin randall timberlake

spacerowaliśmy po Wersalu mieliśmy już serdecznie dość, przez pół dnia byliśmy ściśnięci w kolejce do wyjścia.
kiedy już udało nam się wydostać na zewnątrz pomyślałem, że kupię na moją kartę stałego klienta bilet jakiemuś zdesperowanemu chłopakowi, który obiecał swojej dziewczynie bilety na urodziny, notabene Scarlett Johansson, która umilała sobie stanie w kolejce śpiewem. wszyscy byliśmy zgodni co jej talentu aktorskiego i na szczęście komuś udało się ją w końcu przekonać by przestała rzępolić. powiedziała nam, że jest jeszcze jedna komnata, do której nie wszyscy mają dostęp. ociągała się z wyjawieniem nam sekretu więc powiedzieliśmy jej, że nasza mama pracuje w zakładzie kosmetycznym i wyciska sok z wiewiórek i jeśli chce to możemy jej załatwić wejściówkę bez kolejki. przekonała się w końcu i wskazała nam zejście schodami do owej sali. zeszliśmy głęboko w dół było już tam kilkoro ludzi w głębi korytarza , którzy nie wiedzieli za bardzo co dalej zrobić, gdyż druga klatka schodowa była ruchoma. stopnie zapadały się. z wrażenia wypadła mi guma do żucia, spadła na grób francuskiego króla. po krótkim czasie udało nam się z małą rozszyfrować kombinacje zapadek i ruszyliśmy w górę.
na samym końcu ukazała nam się Hawajska plaża gdzie przywitał nas wytatuowany blondas. dopiero po pewnej chwili rozpoznałem Justina Timberlake'a. uścisnęliśmy sobie dłoń, spudłowałem! uścisnąłem mu nadgarstek ale szybko wybrnąłem z sytuacji i przyłożyłem drugą dłoń. Justin odebrał to bardzo przyjacielsko, swoją drogą nie wiedziałem, że potrafi mówić po polsku! spytał mnie z jaką laską przyszedłem?! odpowiedziałem, że przyszedłem z małą. z nią też się przywitał serdecznie i chwilę potem zaprosił nas do wody. wskoczyliśmy do oceanu nie ściągając nawet ubrań. wokół nas pływały same gwiazdy show-biznesu. na dnie znalazłem płaski kamień, którym chciałem puścić kaczkę i przez przypadek włożyłem Justinowi palec do buzi, na lubieżnym spojrzeniu kobiety w bikini wybudziłem się ze snu.
poszedłem pobiegać.

No comments:

Post a Comment