18/06/2010

nowe dziecko

zacznę od tego, iż jestem cholernie głodny, dopisuje mi samopoczucie od kilkunastu minut, mój kolega z pracy został niedawno ojcem i dzis był dzień prezentacji Williama, mimo ostatnich wydarzeń jest mi teraz bardzo dobrze. no wlasnie o jakie wydarzenia chodzi, chronologicznie albo chronicznie, przeprowadzka, urlop, dzieci, ironicznie dowcipy...
wkońcu nadszedl czas i bedziemy się przeprowadzać, wielka szkoda opuszczać Lille ale Beauvais ma też kilka zalet, albo Compiegne, nic jeszcze nie wiadomo. udało nam się zorganizować wyjazd do Włoch i Polski, nigdy nie byłem we włoskich górach, i potem jedziemy na slub Macieja.
ostatnio zastanawiałem się, czy mieszkając zagranicą można nabyć nowej umiejętnosci, trochę jak harcerska odznaka, w sztuce czytania ludzi, no bo jestesmy tu w obcym kraju i na obym języku opieramy swoją ekspresję i czytamy ludzi przeróżnych narodowosci i czy to nas wyczula na innych?
Sebastian dzis przyszedl z żoną i swoim małem synkiem i byłem swiadkiem jacy są z tego powodu szczęsliwi.
i zauważyłem jak mój francuski pozwala mi na swobodną rozmowę, ostatnio nawet ironiczny humor.
jestem bardzo zmęczony wszystkimi zmianami i nie mam siły nic wysnić.
wyobrażam sobie zas góry... mam nadzięję, że uda mi się w Polsce spotkać wszystkich, których mi brakuje.

No comments:

Post a Comment