byłem na podwórkowym boisku na białym kamieniu i graliśmy przeciwko reprezentacji japońskich dziewczynek, w czasie drugiej połowy jedna z nich zapadła się pod ziemię aż po pas w miescu gdzie kilka lat wcześniej złamałem sobie łokieć. przerwałem grę i wyciągnąłem z ziemii, zarzuciłem ją przez ramię i zacząłem nieść do pobliskiego wieżowca, gdzie jak myślałem mieszkała. była mi bardzo wdzięczna ale natrętna niesamowicie więc szybko ją zrzuciłem nim zdążyliśmy dojechać na 8 piętro. potem zadzwonił mi budzik.
A mi się śniło, że była ładna pogoda i coś jakby szczęśliwość.
ReplyDeletep.s. Twój sen przypomina mi scenę z "Czarodziejki z księżyca". Jesteś Mamoru.
lubię jego duszę w skorupie
ReplyDeletechoć po chwili zastanowienie to moim zdaniem już dawno zniknął z japonii ten technopunkowy klimat, wszystko poszło z dymem i za sprawą kapitalizmów.
ReplyDelete