nareszcie udalo nam sie wyrwac nad morze!
nareszcie udalo nam sie wyrwac z Lille!
duzo ludzi, glosno ciasno, adrenalinowo
efteling
duzo piasku, wiatr, slonce, klify, dobrze
opalowe wybrzeze
wszystko dzieki znajomym, ktorzy dysponuja autem
wszak daleko bylo do Holandii, cos istnieje jeszcze blizej
zabrali nam ciekawe kanaly w telewizorze, wieczorne fimy (i Soprano) diabli wzieli
wesole miasteczko jest wesole, czasami nawet kiedy kolejki siegaly 60min
doswiadczylem stanu niewazkosci!
blednik odmawial pacierz
przyjemnie bylo pojechac nad morze, obejrzec Anglie, obejrzec krowie zadki
zbudowac tunel, zawalic tunel, puszczac kaczki kamieniami,
nigdy wiecej w ludzkie kostki, przepraszam!
odbijam okulary
jem sosy orzechowe
szukam ludzi
w czarnej dziurze
spadam, potem w gore
flamandzki jest "do dupy" :)
piekna kraina szczescia
jedna i druga
nikt nie prosi o pomoc
aleee...suchar!
byly tez cidrowe bule
przegralem, wybralem
odstawilem, nie mam szmatki
pudluje, zbijam
ok
bylo dobrze
zrobie co bede chcial
czas na reportaz
powyzej :)
aaa zapomnialbym
bylo tez troche jukejowo
kurczak à la Liverpool.
No comments:
Post a Comment