24/09/2011

latawiec

nie pamiętam gdzie dokładnie spędziliśmy te ostatnie ale musiało to być gdzieś niedaleko Normandii, zabudowa wioski w której nocowaliśmy była bardzo charakterystyczna. jak zwykle szwendaliśmy się z małą po wszystkich możliwych kątach i podwórkach i nie wiadomo kiedy dokładnie rozpoznałem starszą panią, która mieszkała w namiocie na plaży wraz z całym swoim majątkiem. spytałem ją czy nie miałaby przypadkiem starego latawca na sprzedaż i miałem wielkie szczęście po pozostał jej ostatni o klasycznej, wręcz starodawnej konstrukcji. już pierwszego dnia pojechaliśmy nad plażę, by przetestować sprzęt. przy najmniejszym podmuchu wiatru wznosiłem się do góry, przy najmniejszej chwili niepewności sprawdzałem czy poszycie dachu jest szczelne....

No comments:

Post a Comment