przerwa w nadawaniu...
dziś byłem fotoreporterem na wieży Hezbollahu, izraelscy żołnierze celowali do mnie.
szybko się obudziłem.
29/12/2010
20/12/2010
Tuwim i strażacy
masakra! jeszcze nigdy nie mieszkałem na poddaszu, zimą topniejący śnieg robi lawinę w skali mikro, ale hałas robi jakbym zrywał cały dach.
...a wszystko przez telefon z pracy o 5 nad ranem.
dzisiaj widziałem się z małym Tuwimem, mały Tuwim dorastał tylko z ojcem. i jego tato nie wiedział, że mały Tuwim od zawsze chciał być dziewczynką przymierzał suknie po mamie i nikt o tym nigdy się nie dowiedział.
potem spacerowałem po Białym Kamieniu niedaleko SP25 i ostatni wieżowiec płonął na szczycie. strażacy dzielnie walczyli z żywiołem a ja z podziwem oglądałem ewakuację. potem skręciłem w kierunku stadionu i wszedłem w inny sen...
...a wszystko przez telefon z pracy o 5 nad ranem.
dzisiaj widziałem się z małym Tuwimem, mały Tuwim dorastał tylko z ojcem. i jego tato nie wiedział, że mały Tuwim od zawsze chciał być dziewczynką przymierzał suknie po mamie i nikt o tym nigdy się nie dowiedział.
potem spacerowałem po Białym Kamieniu niedaleko SP25 i ostatni wieżowiec płonął na szczycie. strażacy dzielnie walczyli z żywiołem a ja z podziwem oglądałem ewakuację. potem skręciłem w kierunku stadionu i wszedłem w inny sen...
06/12/2010
frytki i wódka
wczoraj byłem szeregowym członkiem szczeniackiej bandy, która przez cały dzień szukała zadymy po wiosce. Kradliśmy wszystkie drobne przedmioty i nie mieliśmy żadnych skrupułów okradać nawet ślepców.
widzieliśmy jak na wiejski posterunek przyjechał pod eskortą wór pieniędzy lub narkotyków, w słabo strzeżonym biurze dostrzegliśmy naszą szansę na łatwy łup. wieczorem miał odbyć się potańcówka, festyn piwa lub coś religijnego...
z pobliskiego parkingu ukradliśmy starego policyjnego Tarpana razem z kompletem mundurów. "na pełnym kapciu" :) wjechaliśmy na podwórze, ja jako podporucznik mogłem spokojnie rozejrzeć się po pokojach kiedy reszta siedziała przy stole i chlała na umór.
nasz wór był niepozorny ale piekielnie ciężki, strzegły go elita kucharek. kiedy już wszyscy byli zalani w trupa postanowiłem uciec z worem. kiedy już sięgałem po niego, kiedy już szedłem przez salę, kiedy już byłem przy bramie...wpadłem w pułapkę.
w worze nie było ani pieniędzy ani narkotyków ale generalska ulubiona kolekcja płyt winylowych i cygar.
cóż za wtopa!
widzieliśmy jak na wiejski posterunek przyjechał pod eskortą wór pieniędzy lub narkotyków, w słabo strzeżonym biurze dostrzegliśmy naszą szansę na łatwy łup. wieczorem miał odbyć się potańcówka, festyn piwa lub coś religijnego...
z pobliskiego parkingu ukradliśmy starego policyjnego Tarpana razem z kompletem mundurów. "na pełnym kapciu" :) wjechaliśmy na podwórze, ja jako podporucznik mogłem spokojnie rozejrzeć się po pokojach kiedy reszta siedziała przy stole i chlała na umór.
nasz wór był niepozorny ale piekielnie ciężki, strzegły go elita kucharek. kiedy już wszyscy byli zalani w trupa postanowiłem uciec z worem. kiedy już sięgałem po niego, kiedy już szedłem przez salę, kiedy już byłem przy bramie...wpadłem w pułapkę.
w worze nie było ani pieniędzy ani narkotyków ale generalska ulubiona kolekcja płyt winylowych i cygar.
cóż za wtopa!
04/12/2010
przepraca
mój kolega z pracy był miły dla każdego, robił sympatyczne miny.
ale kiedy byliśmy sam na sam spoglądał na mnie z twarzą wykrzywioną,
był opętany przez diabła, zęby wychodziły mu na wierzch i białka
napełniały się krwią.
ale kiedy byliśmy sam na sam spoglądał na mnie z twarzą wykrzywioną,
był opętany przez diabła, zęby wychodziły mu na wierzch i białka
napełniały się krwią.
Subscribe to:
Posts (Atom)