14/11/2010

bretania

możliwe, że byłem pracownikiem opieki społecznej, wizytowałem czyjeś mieszkanie. garstka małych dzieci oprowadzała mnie po wszystkich pokojach, wszystkie były trochę ciemne i czuć było wilgoć z mebli i inny dziwny zapach. słodkie maluchy skutecznie omijały wszystkie pytania dotyczące rodziców, odciągając mnie od piwnicy. kiedy już skończyłem wizytę odprowadzony wzdłuż ganku minąłem okno piwnicy. bezwiednie pochyliłem się na otworem i wraz z odorem ciągnącym się z dołu zrozumiałem co spotkało matkę. w oczach dzieci było widać głód, chciały mnie pokroić na kawałki jak królika.
nazajutrz znalazłem się na białym kamieniu w pobliżu bloku moich rodziców okupowanym przez włoskie oddziały specjalne, jeszcze pod wodzą Berlusconiego, rozmieszczone na rusztowaniach rozłożonych wzdłuż z każdej fasad. ja, razem z oddziałem szturmowym mieliśmy za zadanie odbić zakładników i zneutralizować jak najwięcej makaronowych napastników. pierwszych wartowników zdjęliśmy po cichu tłumikiem potem nadszedł moment szturmu, wszystkich uwolnionych zakładników przenieśliśmy do metra, które ruszało spod piaskownicy. po kilkunastu minutach wysiedliśmy tuż za garażami oznajmiając wszystkich, że to jest ich ziemia obiecana, tu mają się osiedlić w gaju oliwnym za obsikanymi garażami. mieli zbierać stłuczone butelki na końcu świata.

głęboko zastanawiam się nad dobroczynnym wpływem werbeny na jakość moich snów. werbena ma zbawienny wpływ na trawienie ale w nielicznych przypadkach powoduje śnienie.
bynajmniej nie powoduje poprawy pogody, sny powerbenowe nie są na tyle silne by zmieniać rzeczywistość, na przykład sny pomakowe mają już dostateczną moc, wyjechaliśmy do Bretanii na 4 wspaniałe deszczowe i wietrzne dni. udało nam się spotkać,...galów. udało nam się zjeść lunch na starym cmentarzu.












No comments:

Post a Comment