biegałem z drużyną po podziemnych chodnikach w poszukiwaniu wskazówek potrzebnych do rozwiązania enigmy. melanż pomiędzy przyjaciółmi, kolegami z pracy i przypadkowymi ochotnikami z ulicy. Nie wiem co ci ostatni znaleźli się moim śnie.
Szukaliśmy wszędzie, w każdej galerii, czasami po omacku klepiąc ścianę na przodku. Nic wartościowego nie udało nam się znaleźć. Kilka nieznaczących poszlak i w życiu nie udałoby nam się złożyć klucza gdyby nie przestalibyśmy biegać jak opętani w poszukiwaniu instrukcji, które ktoś obcy nam porozrzucał wszędzie w podziemiach.
Usiadłem i przyjrzałem się uważnie wszystkich częściom do złożenia i zapadkom na zamku od drzwi. Mieliśmy wszystkie potrzebne odpowiedzi z nami od samego początku a ilość kombinacji była zaskakująco niska.
Zacząłem składać nasz klucz, pomimo wsparcia ekipy, która była gotowa porzucić mnie samego w korytarzu i wrócić do opętańczego tańca.
Nie udało mi się, obudziłem się.
No comments:
Post a Comment