przez ostatni miesiąc miałem ogromną ilość snów, których nie miałem ochoty spisywać.
udało mi się do nich wrócić, tak bezpośrednio.
nie oczekuję już żadnych wydarzeń i nagle zaczęły one do mnie same przychodzić.
wróciliśmy z gór. na pewno jeszcze nieraz wrócę w Alpy.
w między czasie byliśmy z małą jeszcze u Magdy i Pierra i Sebastiana.
byłem na weselu Magdy i Grzecha.
wczoraj puszczałem latawca... i po miesięcznej przerwie z powodu zwichniętej kostki znów wybiegłem i nie wiem jakim cudem ale pobiegłem najszybciej w życiu.
No comments:
Post a Comment