03/06/2012

bagaże

wróciłem z długiej podróży po górach. obsługa lotniska zgubiła mój bagaż i wysłali go do Lille. do byłej siedziby mojej firmy, która przeprowadziła się w inne miejsce. byłe biura zostały zamienione w mieszkania socjalne i dobudowano kilkanaście dodatkowych pięter. próbowałem odnaleźć się w gąszczu schodów, które były zbyt mocno zdylatowane i na wysokości czwartego piętra łepki wąchali papierosy. bałem się przejść obok nich. winda nie działała. na piątym piętrze był ogromny komputer na czwartym nikogo nie było. moje bagaże były na dziesiątym w rogu przy wyjściu awaryjnym dla palaczy a wychodząc z klatki jakieś jehowe wręczyły mi pozew do sądu za to, że nie płaciłem Bogu za czynsz. nic nie rozumiałem, mówiły do mnie po polsku, prosiłem o tłumacza. obudziła mnie potężna ulewa o szóstej nad ranem w beauvais.

No comments:

Post a Comment