21/12/2011

ok, trochę wypiłem

właśnie skończyłem rozmawiać z moją mamą i zacząłem szukać czego do jedzenie w lodówce. trzeba przyznać, że niewiele w niej zostało, w związku z tym rozpocząłem procedurą odmrażania. przez te dni albo nic nie jadłem albo wychodziłem z kimś na obfity lunch. ostatnio prawie ciągle mnie ktoś zapraszał albo kiedy późno wychodziłem z pracy szliśmy razem coś przekąsić na koniec dnia. no więc siedzę w domu, mam od tej chwili wakacje zimowe. robię małą kolację w piekarniku i czekając popijam aperitif sporządzony przez małą, ale mną kopnęło! mieszanka białego wina koniaku i skórki pomarańczy. mam ciekawy sen... ale zanim jeszcze przejdę do snu, właśnie skończyłem rozmawiać z małą przez telefon i w kuchni zaczął fruwać motyl, taki duży cytrynowy. nie mam zielonego pojęcia skąd się tutaj wziął o tej porze roku? teraz muszę coś zjeść. dawno nie śniła mi się moja mama. pracowała w dziwnej fabryce, blaszany dach i wielka hala produkcyjna. wszędzie były śluzy powietrzne, szybko zrozumiałem, że produkcja była sterylna i miejsce było mocno monitorowane. moja mama nie pracowała tam dobrowolnie i byłem tam po to by wynegocjować jej zwolnienie. nie wiem dokładnie jak się tam znalazłem ale w po krótkim czasie zrozumiałem ,że było to podwójne porwanie. moja mama gdzieś nagle zniknęła i szukałem jej wszędzie. pytałem wszystkim dookoła czy jej nie widzieli ale nikt nie rozumiał po angielsku. dowiedziałem się, że takich porwań jest dużo więcej i wszyscy porwani byli więzieni przez mojego tunezyjskiego podwykonawcę, który pracował na zlecenie Putina, który stał na czele siatki przestępców. Putin starał się o potrójną elekcję. ale to nie był Putin, który stał za tym wszystkim. biedny tunezyjczyk i potężny rosjanin, oboje byli opłacani przez kogoś, kto miał wejść na miejsce Putina kiedy ten zostałby skompromitowany. spotkałem nawet francuza polskiego pochodzenia, który projektował niezniszczalne budynki dla fińskiej sieci handlowej. wytłumaczył mi, że cały kompleks jest pilnie strzeżony i nie ma najmniejszej szansy na wydostanie się stąd, nawet gdybym wyskoczył przez okno to wyląduję na trawie gdzie roi się od czujników podczerwieni i wszystko jest zamknięte wysokim ogrodzeniem i pilnowane przez białoruskich strażników. w tej samej chwili chwyciłem za jego telefon komórkowy i wyskoczyłem przez otwarte okno, znajdowaliśmy się na pierwszym piętrze i wyskoczyłem na mały taras. stąd szybko wskoczyłem na rynnę i zsunąłem się trochę na dół gdzie schwyciłem się lin telefonicznych i tak powoli osiadłem na ziemi. rzeczywiście cała działka była otoczona kordonem milicjantów patrolujących zewnętrzny krąg. zobaczyłem też,że znajdujemy się w środku miasta. szybko zacząłem wykręcać numer do polski 0048997 na policję, chciałem też dzwonić do domu, do mamy, do małej i do pracy, żeby wiedzieli, że żyję i że zostałem porwany ale zanim zdążyłem wykręcić kierunkowy do polski mój budzik zaczął dzwonić siódma rano do pracy...

No comments:

Post a Comment