04/09/2010

wellsowe sny

znów miałem reminiscencje,
drugi raz znalazłem się na tej wyspie i tej nocy wiedziałem, że dzika i zakrapiana impreza skończy się na talerzu, gwałtownie i w panice ludzie będę się przepychać do obozowiska, będzie krzyk i rozpacz bo bramy będą już zamknięte a las wyjdzie, zmutowani bezlitośnie zabiją wszystkich. Dziś w nocy byłem przy bramach, już w środku bezpiecznie i kiedy feta dobiegła końca, kiedy przerzucałem nad płotem małą a potem dzieci inni palili się już na grillach. Potem poszedłem zamknąć okno, poprzednim razem ktoś je umyślnie zostawił otwarte i Oni niepostrzeżenie wchodzili do środka. Dziś stojąc w oknie przyglądałem się jadce, zwykłym poprzebieranym ludziom, opowiadając bajkę dziecku Kamyka.

No comments:

Post a Comment