04/05/2024

Z wizytą u dziadków

 Kilka dni temu odwiedziłem moich dziadków. Byli w wyśmienitej formie, na nowo razem. Miejsce, w którym teraz żyli było bardzo nieznane i sklecone na szybko, to tak pobieżnie okiem rzucając. Oboje byli szczupli i jacyś młodsi, bez cukrzycy i nadwagi. Dziadek otwierał przejście w ścianie pomiędzy salonem i sypialnią. Wstawił kratę w drzwi, zdjąwszy ją z okna w salonie. Salon miał chyba z 6 metrów wysokości. Teraz montował tam rolety elektryczne. Silnik już był podwieszony do sufitu, zastanawiałem się jak to sam zrobił? Powiedział mi, że ma rusztowanie, na które wszedł i tyle. A teraz, ma problem bo kable są za krótkie, żeby sięgnąć do łóżka. Zaczął mierzyć krótką linijką drewnianą, po 10 cm, pisząc bez zawahania długopisem po stole, potem markerem sumował wszystko, 2,1m. Rolety były z okazji albo znalezione na złomie. Ledwo zasłaniały to ogromne okno. W zasadzie nie było tam żadnej ściany na zewnątrz tylko jedno olbrzymie okno na ogród. Na podłodze były wszędzie wióry z cięcia drewna, ścianka zasłaniająca łóżko od strony okna postawiona z pustaków na położonym teowniku ocynkowanym. Profil był na położony starym stole, który pamiętam z dzieciństwa. Wszystko było trochę chybotliwe ale nikt się tym nie przejmował. Chciałem odkurzyć podłogę z wiór. Mieli dobry budowlany odkurzacz, ale kiedy tylko go włączyłem babcia przybiegła i krzyknęła, że ten się zaraz zepsuje i da mi mniejszy, domowy który lepiej wciąga, parówka Zelmera ale nie było worków...wybiła 7 rano musiałem wracać....

26/09/2023

Piana ekspansywna

Zawsze mi się wydawało, że najgorszą rzeczą jaka może mi się przydarzyć to wypadające zęby, jeden po drugim pod naciskiem języka, bezboleśnie od jedynki aż po ósemki. Tak było aż do wczoraj.
Całe moje ciało było z delikatnej ekspansywnej pianki, o super porowatości i która pękała pod najmniejszym naciskiem. Wystarczyło, że zgiąłem palec i delikatna tesselacja Woronoja po prostu pękała, znikała jak bańka mydlana. Przez co nie mogłem dotknąć żadnej rzeczy, podrapać się po głowie chwycić za szklankę. Ale wszystko to było jeszcze jakoś do zniesienia do momentu kiedy nie mogłem przytulić mojego syna. Kiedy nadbiegał w moim kierunku i próbował mnie objąć i przenikał mnie na wskroś, przecinał nie rozumiejąc co się dzieje. Tak bardzo się starał, ale za każdym razem niszczył mnie coraz szybciej. Dosyć szybko zorientowałem się, że długo nie potrwa ta zabawa i niedługo przestanę być, więc szybko skoncentrowałem się na tych milisekundach kiedy napięcie powierzchniowe jeszcze mnie utrzymywało w całości i kiedy czułem jego nacisk, czułem, że jestem przytulany by w mgnieniu oka...

znikłem.

25/11/2022

genetyczny niewolnik

 ... zasnąłem ponownie i powędrowałem daleko.

znalazłem się na budowie drogi i kopałem rów. Ale nie kopałem go Ja, byłem pasywnym obserwatorem w czyimś ciele, które płynnie i sprawnie kopało gliniastą ziemię w rytm pokrzykiwań kierownika budowy. 

To była raczej prymitywna robota, nożem do cięcia drewna, ale ziemia była sztywny budyń.

W miarę jak roboty postępowały w wyciętym kawałku rowu ukazywały się zakopane pod ziemią rzeczy, wyglądały na zwykłe śmieci ale potem ktoś pokazał brudne od ziemi zdjęcia w ramkach, na których rozpoznałem siebie ale będąc tylko niewolnikiem w jego głowie nie miałem żadnego połączenia z jego świadomością. Lecz ku mojemu zaskoczeniu osoba w której byłem rozpoznała mnie na zdjęciu, rozpoznała też Anię, zdjęcie którego nie nie znałem. Lekko wzburzone może i tylko jej głowa nad poziomem morza, spoglądająca poza kadr z nostalgią. Mnie na tym zdjęciu i na pozostałych już nie było. Miałem wrażenia, że ktoś inny był autorem tych klisz, żadne z tych miejsc nic mi nie mówiło.

Jakby nie było tego wszystkiego dość, nagle ktoś powiedział, że mój host wygląda jak ja, z tego zdjęcia, jedyne zdjęcie na którym byłem. Jeszcze większym zaskoczeniem dla mnie była jego reakcja.

"Tak, to mój praprapra dziadek, którego dna było moim kodem źródłowym podczas stworzenia."

Jak to stworzenia? Ale nikt mnie nie słyszał i musiałem wydedukować w tym sens słuchając dalszej rozmowy. Wszystko wyglądało jakby regeneracja genetyczna była czymś naturalnym ale nie udało mi się usłyszeć prawdy bo mój budzik już brzmiał w tle...

podwójny efekt termoforu i cynamonu

 Położyłem się wcześniej spać z termoforem...


Obudziłem się w innym mieszkaniu, nie byłem zdziwiony, często mi się już to zdarzało w przeszłości. Jak to w zwyczaju poszedłem sprawdzić co u małego, dlaczego tak cicho w domu i ku mojemu zdziwieniu nikogo w pokoju nie było. Pokój był dosłownie pusty, niezagospodarowany. Obudziłem szybko Anię i próbowałem jej wytłumaczyć co się stało ale mnie nie rozumiała. Pytała dlaczego ją tak budzę wcześnie rano i że z pewnością tylko coś mi się przyśniło. Poszliśmy razem sprawdzić pokój i okazało się, że wszystko jest w porządku. Pokój był pusty tak jak zwykle...

Jak to pusty? Przecież tu powinien być nasz syn! Spojrzała na mnie jak na wariata, przecież nigdy nie mieliśmy syna. Co?! Przecież wszystko pamiętam, przecież wczoraj się z nim bawiłem, kładłem go do łóżka i jeszcze czuję jego zapach. To nie jest zabawne, głupi żart. Ale nie było żadnych materialnych dowodów, może poza zapachem cynamonu, który był wczoraj na naleśnikach. Poza tym w domu i było zbyt wcześnie by dzwonić po wszystkich by się upewnić.

obudziłem się i poszedłem sprawdzić, młody spał w swoim łóżku, ale to jeszcze nie był koniec tej nocy...

06/08/2022

Nekromantik

Byłem uczniem w nowej szkole gdzie padł cień podejrzenia na jednego nauczyciela. Byłem wtyczką która miała śledzić rozwój sytuacji.

Typ był wyrafinowanym łowcą i jak każdy z nich miał swe zwyczaje i preferencje, które go zdradzały po pewnym czasie.

Ekipa nasłuchowa zainstalowała się w pomieszczeniu sprzątaczki, to był błąd bo kiedy koleś zszedł do piwnicy na sesję crossfit podczas chatu ekipa nasłuchowa była tuż nad nim i kiedy wymiana pedofilskich preferencji nie dawała żadnych dowodów na dokonane zbrodnie jego sobowtór psychologiczny został sprowadzony i zaczął na niego krzyczeć przez słuchawkę. Tak głośno, że koleś nas usłyszał, spłoszył się, zmienił taktykę i przeszedł do ataku. Wrócił do klasy na zajęcia i... Sięgnął po pistolet i strzelał do każdego dziecka, które mu się nie spodobało. Padały jak muchy a ekipa interwencyjna była dopiero na miejscu, wpadli do szkoły w ilości kosmicznej.

Musieli go zabić i pewna para odebrała zwłoki i poprosiłem ich o podwiezienie do domu ale skręcili w drogą stronę, już wiedziałem że to był błąd.

Było już za późno.

21/02/2021

Entretien à la préfecture

 nareszcie je miałem, pytania banalne i żadnej odpowiedzi. wszystko poszło w diabły...