25/11/2022

genetyczny niewolnik

 ... zasnąłem ponownie i powędrowałem daleko.

znalazłem się na budowie drogi i kopałem rów. Ale nie kopałem go Ja, byłem pasywnym obserwatorem w czyimś ciele, które płynnie i sprawnie kopało gliniastą ziemię w rytm pokrzykiwań kierownika budowy. 

To była raczej prymitywna robota, nożem do cięcia drewna, ale ziemia była sztywny budyń.

W miarę jak roboty postępowały w wyciętym kawałku rowu ukazywały się zakopane pod ziemią rzeczy, wyglądały na zwykłe śmieci ale potem ktoś pokazał brudne od ziemi zdjęcia w ramkach, na których rozpoznałem siebie ale będąc tylko niewolnikiem w jego głowie nie miałem żadnego połączenia z jego świadomością. Lecz ku mojemu zaskoczeniu osoba w której byłem rozpoznała mnie na zdjęciu, rozpoznała też Anię, zdjęcie którego nie nie znałem. Lekko wzburzone może i tylko jej głowa nad poziomem morza, spoglądająca poza kadr z nostalgią. Mnie na tym zdjęciu i na pozostałych już nie było. Miałem wrażenia, że ktoś inny był autorem tych klisz, żadne z tych miejsc nic mi nie mówiło.

Jakby nie było tego wszystkiego dość, nagle ktoś powiedział, że mój host wygląda jak ja, z tego zdjęcia, jedyne zdjęcie na którym byłem. Jeszcze większym zaskoczeniem dla mnie była jego reakcja.

"Tak, to mój praprapra dziadek, którego dna było moim kodem źródłowym podczas stworzenia."

Jak to stworzenia? Ale nikt mnie nie słyszał i musiałem wydedukować w tym sens słuchając dalszej rozmowy. Wszystko wyglądało jakby regeneracja genetyczna była czymś naturalnym ale nie udało mi się usłyszeć prawdy bo mój budzik już brzmiał w tle...

podwójny efekt termoforu i cynamonu

 Położyłem się wcześniej spać z termoforem...


Obudziłem się w innym mieszkaniu, nie byłem zdziwiony, często mi się już to zdarzało w przeszłości. Jak to w zwyczaju poszedłem sprawdzić co u małego, dlaczego tak cicho w domu i ku mojemu zdziwieniu nikogo w pokoju nie było. Pokój był dosłownie pusty, niezagospodarowany. Obudziłem szybko Anię i próbowałem jej wytłumaczyć co się stało ale mnie nie rozumiała. Pytała dlaczego ją tak budzę wcześnie rano i że z pewnością tylko coś mi się przyśniło. Poszliśmy razem sprawdzić pokój i okazało się, że wszystko jest w porządku. Pokój był pusty tak jak zwykle...

Jak to pusty? Przecież tu powinien być nasz syn! Spojrzała na mnie jak na wariata, przecież nigdy nie mieliśmy syna. Co?! Przecież wszystko pamiętam, przecież wczoraj się z nim bawiłem, kładłem go do łóżka i jeszcze czuję jego zapach. To nie jest zabawne, głupi żart. Ale nie było żadnych materialnych dowodów, może poza zapachem cynamonu, który był wczoraj na naleśnikach. Poza tym w domu i było zbyt wcześnie by dzwonić po wszystkich by się upewnić.

obudziłem się i poszedłem sprawdzić, młody spał w swoim łóżku, ale to jeszcze nie był koniec tej nocy...