grzechu z grudniem licytował się czyja spluwa łapie szybciej przy wystrzale. dyskusja toczyła się wokół dwóch milisekund różnicy.
kwestia smaku czy też elegancji strzału.
29/08/2014
28/08/2014
na dno studni
musiałem zjechać na dno studni niezauważenie. stary właściciel pracował w ogródku i pilnował budowy a ja musiałem kierować siebie strzałkami na klawiaturze.
22/08/2014
pisuar
sikam bez przerwy przez lejek po podłodze w kabinie na wpół zamkniętej na pierwszym pietrze z czekającym za drzwiami kolejnym zniecierpliwcem. sikam przez okno, trochę też po nogach. jesteśmy w górach, gubimy się i mała jak ptak z kompasem w głowie.
19/08/2014
przecenny
wszystkie centra kultury zostały zamknięte. przez tajne przejście za zasranym pustym regałem na książki odkryłem, iż skomercjalizowano je i pustki, czystki i dwóch kolaborantów obsługujących pustą klientelę jacyków.
18/08/2014
kopytko
robiłem kopytka całą noc na patelni, krążki dwu centymetrowe. mama mówiła, że lodówka nigdy nie schłodzi wody. gdzieś jesteś. budzę się o drugiej w nocy wyspany, o szóstej rano zmęczony.
09/08/2014
przeprowadzka
byliśmy w Kanadzie nad jeziorem. spacer weekendowy, wodospad i widzieliśmy ratowników pływających kraulem. zmultiplikowani i zsynchronizowani niczym jeden organizm walczyli na przekór falom. potem poszliśmy na kampus i spacer po lesie. cisza i miękkie liście.
k2
szerpowie porwali małą.uciekali najwyższą drogą na świecie. szukaliśmy ich wspinając się, szukaliśmy ich na wszystkich szlakach. pościg samochodami i kontakt wzrokowy. łódką płynęli ale byliśmy za wysoko by cokolwiek zrobić i baliśmy się strzelaniny. widziałem jak jeden zastrzelił drugiego tylko dlatego by pokazać nam do czego są zdolni. to był nasz informator.
01/08/2014
kib butz
byłem Palestyńczykiem, który nie chciał iść do Hamasu. odkryłem to pod prysznicem po zajęciach na sali. klasyczne cięcie napletka. inni też musieli to widzieć. po wszystkim ukradli mi but. lubiłem ćwiczyć na drabinkach przy ścianie, wymyki, nożyce i temu podobne. kopanie piłki mnie nie interesowało. chciałem nawet zostać raz po zajęciach i zobaczyć co to da ale po nas przyszła grupa dziewczyn ćwiczyć karate, bardzo szybko się zmyłem. wtedy już znalazłem mój but i wróciłem do domu spacerem, zapiaszczona droga, słonecznie i minąłem się z chłopakami, którzy ukradli z kibbutza klucze na stadion i chcieli ukraść wszystkie żydowskie piłki. nie mogłem sobie na to pozwolić, pobiegłem prosto do labiryntu, kamienne mury, stary cmentarz nigdy wcześniej nie czułem się tak dobrze rozciągnięty z głową do samej ziemi.
Subscribe to:
Posts (Atom)