10/05/2013

wąskie źrenice

wypłynęliśmy na weekend w morze, gdzieś na południu przy Antibes z sejfem pełnym banknotów. słońce, skakanie do wody, bajka szybko się jednak skończyła. zabłądziliśmy i obraliśmy zły kurs nie wiedząc, że prowadzi do wąskiej zatoki, do której uchodzi rzeka poprzez mały wodospad. było już za późno, większość jeszcze spała kiedy rozbiliśmy statek o skały. w szoku poszedłem do najbliższej wioski szukać pomocy ale wszyscy mnie się bali, uciekali. zauważyłem na murze sowę o dziwnej kociej rudej maści, chciałem ją zaczepić ale spała i przez sen ruszała głową we wszystkie strony wypatrując zwierzyny, miała otwarte oczy ale nic nimi nie widziała, miała strasznie małe źrenice i małą czerwoną kropkę. wnet zeskakuje z muru po czym wskakuje na dach po rynnie i nie ma skrzydeł. wszystkie dzieci pognały za nią, ja też. uciekła po dachu przez velux, nie nadążam za moim snem. tłumaczę dziecku ewenement natury ale węgierski bękart ucieka z płaczem przez ulicę do swoich ziomków.
sowa do mnie podchodzi i beczy jak koza, chciałem dać jej w pysk ale nie zdążyłem.

No comments:

Post a Comment