30/04/2011

trochę Rity Mitsouko i brocante

jest weekend,

już od jakiegoś czasu nie miałem ani czasu ani ochoty na utrwalenie tego co się dzieje w mojej głowie. przyznam, że przerzuciłem się na drobne rysunki, które zaraz po chwili ląduję w koszach, w mieszkaniu, na budowie... albo zostawiam je na stole, tak by mała mogła się pośmiać.


za dwa tygodnie minie dwa lata jak ogarnia mnie dyssypacja francusko-polska.
w ten weekend jak ten, nic nie robię. mam innemuri w głowie krążące w setkach, tysiącach i milionach spraw, które może mnie tak naprawdę nie interesują.

robi się coraz cieplej i mój projekt zbliża się do końca. jeśli nie dojdzie do żadnych mocniejszych rotacji kadrowych pozostaniemy tu gdzie jesteśmy w przeciwnym razie...













No comments:

Post a Comment