27/06/2009

Lille

dla mnie wciaz jest to lekko nierealne
jest kilka roznic, ktore rzucaja sie w oczy
ale wszystko i tak zalezy wylacznie od ludzi
ktorych poznajemy w mniejszym stopniu miejsc

ulice roznia sie, sa inne domy i inne sklepy
jest wiecej ludzi z ekskolonialnego swiata

sa inne klawiatury, pochowane przyciski nowy kod
mysle, ze duzo latwiej jest przeprowadzic sie
kiedy ma sie do czego, kiedy jest juz dom i internet :)
no ale to prawda, bo kazda informacje glupi nawet rozklad
mozna znalesc w necie

po tygodniu zdecydowalem sie na mieszkanie, z akredytacja albo
kredytem zaufania malej,
zwyczaje...
dla mnie jest wciaz nowe calowac sie na dziendobry, choc zwyczaj
zany mi dobrze z Barcy to nie przywyklem do niego
na szczescie na pietrze pracuje (mieszka) raptem 20 osob, to nic
trudnego przywitac sie ze wszystkimi, 15-25min
nie wiem jak mnie widza w pracy...
siedze i licze, czasami nie rozumiem slow dokumentow, takich podstawowych
jak obowiazkowe, zaleca sie etc, a czasami mowie cos bardzo wysokiego
co intuicyjnie kalkuje z polskiego
ale towarzystwo jest git, wiedza co to nowy kraj i praca w innym jezyku
ale ja nie pochodze z bylych kolonii francuskich tylko rosyjskiej i wiele rzeczy jest: ze co?
meble...
chcielismy jechac do ikeji ale nie bylo kiedy, no i dobrze dla nas
duzo wiekszy wybor jest u sasiadow, ktorzy sie wyprowadzaja i zostawiaja je juz im nie potrzebne na ulicy, krzesla szafki, biurka milo z ich strony.
jedzenie...
jestem glodny ide cos zjesc
czesc

No comments:

Post a Comment