... potem wspinałem się na szczyt w ucieczce przed mgłą z doliny. ścieżka wiła się wokół szczytu w kształcie stożka średnicy niespełna dwóch metrów. nie było żadnych szans znaleźć cokolwiek u góry. jednak po chwili zdjąłem pasek, oplotłem nim dłonie i zjechałem po tyrolce w dół przez mgłę. mała czekała na mnie na drugim końcu.